
„Całkowicie odnawialny Hotel Bristol (1901) – Zasilany olejem lnianym, był pierwszym warszawskim luksusowym obiektem bez kominów i dymu. Na przestrzeni dekad gościł takie osobistości jak John F. Kennedy, Margaret Thatcher, Richard Nixon, królowa Elżbieta II, Charles de Gaulle oraz Pablo Picasso.”
Technologia, na której opiera się dzisiejszy projekt TITAN, czerpie z cichego dziedzictwa wynalazców i inżynierów, którzy działali na długo przed epoką neutralności klimatycznej i rynku emisji CO₂. Zainspirowani ich pracą, rozwijamy rozwiązania, które – tak jak kiedyś – opierają się na energii lokalnej, niezależnej i odnawialnej. Traktujemy to dziedzictwo z pokorą i dumą.
W ostatnich dekadach XIX wieku Warszawa zaczęła się rozświetlać – nie dzięki węglowi, ale dzięki gazowi drzewnemu, olejom roślinnym i niemieckim silnikom, zaprojektowanym z myślą o samowystarczalności. Elektryczność w Polsce nie pojawiła się wraz z wielkimi elektrowniami, lecz w ciszy, w miejscach, gdzie była potrzebna najbardziej – i z wykorzystaniem tego, co było pod ręką.
Pierwsze udokumentowane źródło światła elektrycznego w Warszawie zainstalowano w 1888 roku w wojskowym forcie na Żoliborzu. Urządzenie zasilane było przez silnik z gazogeneratorem Deutz, który przekształcał drewno i koks w Holzgas – czysty, bezdymny gaz palny, zasilający dynamo. Oświetlał on tunele, magazyny i wartownie. Całość była niezależna od jakiejkolwiek sieci – w pełni odnawialna i lokalna.
W tym samym roku drugie takie urządzenie zamontowano w rejonie ulicy Towarowej, w jednym z najważniejszych węzłów przeładunkowych Królestwa Polskiego. To właśnie tutaj kolej wiedeńsko-warszawska przechodziła w kierunku wschodnim przez linię warszawsko-terespolską. Wbrew powszechnym nieporozumieniom, linia do Terespola została zbudowana w standardowym europejskim rozstawie torów, a dopiero w Terespolu następowało przejście na szerszy rosyjski rozstaw. Tamtejszy dworzec był pełen życia, handlu, ale i przestępczości. Oświetlenie elektryczne zamontowane na Towarowej miało nie tylko usprawniać ruch towarowy – było też środkiem prewencji. W ciemnych, zimowych miesiącach światło stało się narzędziem nadzoru i porządku. Po raz kolejny – zasilane gazem drzewnym, bez dymu i bezpiecznie poza siecią.
W 1889 roku, po drugiej stronie Wisły, miało miejsce wydarzenie przełomowe. Austriacki inżynier Marschel & Co. zainstalował pierwszy komercyjny system oświetlenia elektrycznego w Warszawie – nie w fabryce wódki, ale w bezkominowych warsztatach wykańczania wełny przy rozwijającym się osiedlu Brühla na Pradze. Lampy nie napędzały maszyn. Oświetlały stoły, przy których krawcowe i wykańczalnicy dopracowywali tkaniny. I ponownie – wszystko to bez sieci, bez spalin, z wykorzystaniem gazogeneratora Deutz.
Wielokrotnie przywoływana fabryka wódki, uważana za jeden z pierwszych zakładów z elektrycznością, uruchomiła swój generator dopiero dwa lata później. Zasilana była węglem, głośna, zadymiona – daleka od tej cichej precyzji warsztatów włókienniczych, które działały już wcześniej.
W 1900 roku, gdy otwarto Hotel Bristol, nowoczesność Warszawy miała się objawić w pełnym blasku. Jego dumą był Szklany Dźwig – cichy, elegancki, bezpieczny. Do jego zasilenia potrzebny był silnik bez wibracji, bez dymu, bez zawodności. O jego wyborze zdecydował Marian Lutosławski, młody inżynier, kształcony w Rydze, a później w Darmstadt.
Zamiast konwencjonalnego silnika parowego, Lutosławski wybrał silnik Rudolfa Diesla, który – co kluczowe – zaprojektowany był do pracy na olejach roślinnych, nie na paliwach kopalnych. W Polsce wybór był prosty: olej lniany z Łodzi, pozyskiwany z tłoczenia lnu i odpadów włókienniczych. Silnik działał cicho i czysto, a dźwig stał się dumą hotelu. W tym samym roku Diesel zaprezentował swój wynalazek na Wystawie Światowej w Paryżu, zasilając go olejem arachidowym i ogłaszając, że jego silnik już działa – w Warszawie.
Choć napęd windy Bristolskiej najprawdopodobniej generował prąd stały (DC) – jak większość ówczesnych tramwajów, wind i pojazdów – Lutosławski patrzył dalej. Wkrótce stał się jednym z pierwszych polskich inżynierów, którzy wprowadzali i promowali trójfazowy prąd przemienny (AC) – technologię, która miała zrewolucjonizować przesył i skalę energetyki.
Jego myślenie o strukturach wykraczało poza elektroenergetykę. W latach 1908–1909 zaprojektował i zbudował dwa pierwsze żelbetowe mosty w Lublinie, w systemie Hennebique’a – łącząc nowoczesność materiałową z funkcjonalnością inżynieryjną. Tak jak kiedyś światło oświetlało praskie stoły pracy, tak teraz jego konstrukcje miały służyć trwałości i przepustowości.
Dziś, TITAN rozwija te same idee – ale z technologią zaawansowaną o 120 lat. Gdzie kiedyś używano gazu drzewnego, TITAN przekształca odpady leśne w bogaty w wodór gaz energetyczny. Gdzie Marschel montował pierwsze przewody w warsztatach, TITAN tworzy modułowe stacje energii i fermentacji zdolne do zasilania sieci i produkcji paliw. Gdzie Marian wybrał olej lniany, TITAN przetwarza odpady organiczne w nośniki energii i surowce do fermentacji – opierając się na tej samej logice, rozwiniętej przez ponad wiek.
Nie twierdzimy, że byliśmy pierwsi.
Ale z dumą kontynuujemy tę linię – od Marschla, przez Mariana, po TITAN.
To nie tylko historia elektryczności.
To odnawialne dziedzictwo Polski.
Treść historyczna opracowana na podstawie źródeł SOLIDEAArchive ©